niedziela, 28 kwietnia 2013

Odcinek 12

Witajcie!

Kilka słów na wstępie :)
Dziękuję za miłe komentarze. Cieszę się, że trwacie ze mną i dopingujecie mnie do tworzenia kolejnych części opowieści o Lanie.
Chciałam wprowadzić małą zmianę.
Oglądałam wiele blogów, w których ludzie opowiadają o Simach tak jak ja. Jednak u nich wygląda to zupełnie inaczej. Są to luźne zdjęcia, bez większej historii. 
Doszłam do wniosku, że moja opowieść to coś na granicy "Opowiadamy Jak Sobie Gramy", a "Fotostory".
W związku z tym, iż jest to w sumie opowieść Simki, a nie moja, to chcę wprowadzić narrację pierwszoosobową. Niech Lana opowie o sobie sama :)
Zabieram się za pisanie odcinka, a Wy piszcie oceńcie, jak mi to wyszło :)

See Yaa

Witajcie. Pewnie zastanawiacie się, jak minęła mi pierwsza noc w nowym miejscu? Otóż bardzo szybko i z barwnymi, wręcz magicznymi snami. Słyszałam kiedyś, że sny z pierwszej nocy zawsze się spełniają. Moje jednak były mało realistyczne. Wstałam naładowana pozytywną energią. Poranna toaleta zajęła mi znacznie mniej czasu, niż dotychczas.




Nie zrobiłam makijaży, jedynie wzięłam prysznic i umyłam zęby. W pokoju leżały moje nierozpakowane jeszcze walizki. Przyjechałam na wieś, w związku z tym, postanowiłam ubrać się jak najbardziej zwyczajnie.



I oto efekt. Stare jeansy i moja ulubiona koszulka, stały się moim nowym strojem codziennym. Włosy spięłam w koński ogon, w końcu nie wiedziałam, co mnie dzisiaj czeka.



Wyszłam na dwór, by zobaczyć, co robią panie. Sara walczyła w ogrodzie z chwastami, w międzyczasie rozmawiając z roślinami. Tak, wyglądało to dziwnie, jednak słyszałam kiedyś, że należy mówić do wszystkich kwiatów i drzew, podobno to pomaga w ich wzroście.





Dorotha pracowała w zagrodzie. Okazało się, że Sara miała konie. Chciałam pomóc Doroth'ie, ale już kończyła rozsypywać siano.


Podszedł do mnie Zahir. Jedyny ogier w stajni. Podobno bardzo nieufny. Chyba udało mi się zdobyć u niego jakieś plusy. 



Pomogłam Doroth'ie zaprowadzić konie do boksów. Okazało się, że poza Zahirem, Sara posiada jeszcze dwie klacze. Amethyst - partnerka Zahira i Zorza. Ta druga jest bardzo młoda i nieokrzesana.





Nim siostry wróciły do domu, postanowiłam przygotować obiad. Dorotha pamiętała mnie jako mało zaradną dziewczynę. Mieszkanie w akademiku trochę zmotywowało mnie do nauki gotowania. Nie da się kilku miesięcy przeżyć na zupkach chińskich.



Panie były zachwycone. Moja radość nie trwała zbyt długo. Jeszcze przed deserem, odezwał się mój brzuch. Na pewno nie zaszkodziło mi jedzenie, bo to troszkę za szybko poszło. Podejrzewam, że to zmiana klimatu dała o sobie znać.



Sara powiedziała, żebym przeszła z nią do pokoju obok, bo ma coś na moje dolegliwości. To co zobaczyłam, zaparło mi dech w piersiach. Regał pełen kolorowych flakonów, sterty starych ksiąg i meble sprzed epoki. Byłam bardzo zaskoczona.



Sara podała mi jeden z wywarów i kazała wypić. Zrobiłam to bez wahania. Ból brzucha zniknął, jak ręką odjął.



Sara widziała moje zdziwienie. Nie musiałam pytać o nic, sama opowiedziała mi o miejscu, w którym stałyśmy. To była jej pracownia. Sara była czarownicą.



Zbladłam i zakręciło mi się w głowie. Sara zaproponowała, żebyśmy usiadły i wtedy mi wszystko opowie. W pokoju stała już Dorotha. Rozpalała ogień. Zupełnie jakby przeczuwała, że to będzie ciężka rozmowa i chciała zadbać o dobrą atmosferę. Byłam jej za to wdzięczna.



Po kilku minutach milczenia, kiedy Felix opuścił kolana swojej pani, Sara przeszła do opowieści. Była zdziwiona, że nie wiem nic na temat stworzeń nadnaturalnych. Nie rozumiałam jej zaskoczenia. Powiedziała mi, że powinnam się wiele dowiedzieć, ale nie chce mnie tym przytłoczyć. Mówiła, że w jej domu nie ma tajemnic i jeśli będę chciała coś wiedzieć, ona pokaże mi wszystko. Całą naszą rozmowę Dorotha milczała. W końcu nie wytrzymałam...



W mojej głowie trwały ciężkie procesy myślowe. Dedukcja nasuwała mi jedno pytanie. Skoro Sara jest czarownicą, to Dorotha musiała wszystko wiedzieć. Czy ona też jest wiedźmą? Usiadła na fotelu i skierowałam wzrok na nią. Po moim krótkim pytaniu, Dorotha zwróciła się do mnie swoim spokojnym głosem. Byłam spięta, mimo to, coś wewnątrz mówiło mi, że nie mam się czego bać.



Moja gosposia, jak zawsze potrafiła wszystkie emocje we mnie uspokoić. Odkąd pamiętam, uciszała moje wybuchy. Nawet kiedy opowiadała mi kim jest, siedziałam bez ruchu i słuchałam w napięciu. Widząc, że niewiele informacji do mnie dociera, wstała i pokazała mi coś, co całkiem ścięło mnie z nóg. Na jej plecach wyrosły piękne, zielone skrzydła.



Wstałam z fotela. Starsza pani podeszła do mnie, przemawiając spokojnym głosem, opowiedziała o tym, jak musiała w naszym świecie ukrywać swoją prawdziwą naturę. Wyjaśniła mi, że nie wszyscy są otwarci na takie rewelacje i nie wszędzie można obnażać swoje sekrety. Riverview było jednym z tych magicznych miejsc na świcie, gdzie każdy mógł cieszyć się pełną swobodą.



Dorotha wiedziała, że ten natłok rewelacji bardzo mnie wyczerpał. Przyznała się, że cały czas otaczała mnie aura ukojenia, żebym mogła w spokoju przyswoić wszystkie informacje. Zaproponowała, żebym poszła się położyć. Nie byłam w stanie wykrztusić z siebie ani słowa. Miliony myśli krążyły mi po głowie. W akompaniamencie strzelającego drewna w kominku, opuściłam pokój.



Położyłam się na łóżku, jednak nie mogłam zasnąć. Czy moje dzisiejsze sny miały się naprawdę spełnić? Boję się nawet o tym myśleć, bo skoro istnieją czarownice i dobre wróżki, to muszą istnieć też jakieś mroczne istoty. W naturze musi być zachowana równowaga...



Czy Lana odnajdzie się w nowym świecie? Czy będzie chciała poznać tajemnice nadnaturalnych stworzeń? Pójdzie do pracy, a może zajmie się studiowaniem wiedzy tajemnej? A może chcecie, by coś konkretnego wydarzyło się w kolejnych odcinkach? Macie pomysł, piszcie. Najciekawsze zrealizuję!

C.D.N.

14 komentarzy:

  1. Świetny blog:DDD Czytam od niedawna i naprawdę trafił w mój gust;) Oby tak dalej:*

    OdpowiedzUsuń
  2. super :) napewno bedzie chciala wiedziec wiecej na temat magi :) to ja bedzie pochłanialo:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może niech zostanie ugryziona przez wampira i nie będzie mogła nad tym zapanować wiec zwróci się do swoich znajomych i tam zaprowadzą do szkoły magicznej ^^
    Super odcinek jak zawsze :D
    Jak zrobiłaś że na początku nie miała skrzydełek a potem je dostała ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zedytowałam ją za pomocą kodu testingcheats :)

      Usuń
  4. Co tu dużo mówić... Jesteś po prostu genialna ! Szkoda tylko że tak zaskoczy publikujesz posty ale cieszę się że wogóle masz czas :) dzięki za uratowanie mojego czasu spod macro zła czyli nudów ... Niedziela wnosi do mojego życia nowy cel- kolejny odcinek !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawka : zamiast zaskoczy - rzadko ;macro-macek :) przepraszam ale bez poprawy to by nie miało sensu a takie błędy popełniłam bo piszę na telefonie co sam sobie dorabia słowa ;)

      Usuń
  5. Ja proponuję aby udała się do jakiegoś zagranicznego kraju (jeśli masz ten dodatek)i odstresowała się od tych wydarzeń, chodzi mi o magię i wróżki. Będzie mi miło, jeśli wykorzystasz ten pomysł :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Teo , ten twój blog jest jednym z moich ulubionych ♥ . Ja mam pomysł , by się zaprzyjaźniła z zombie :-) Jeżeli Ci się uda ;d . Może kiedyś też taki blog zrobię , ale wątpię by Ci się to spodobał ten pomysł :3 .

    OdpowiedzUsuń
  7. No no :D Robi się coraz ciekawiej ;) Wróżki, czarownice... to teraz by się przydał zły wilkołak :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz bardzo dobry pomysł Niezapominajko =^.^= Moimi idolami jest Teo, Niezapominajka i MaryKateAn.! Uwielbiam Was i powodzenia w kolejnych odcinkach :3 Pozrawiam Martyna . :*

    OdpowiedzUsuń
  9. popieram Martyno to też moje idolki ♡ Powodzenia w kolejnych odcinkach!
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń