Dzień przed wyjazdem w trasę, Steven wymknął się rano z
domu. Ja jeszcze smacznie spałam, kiedy on po cichu wyszedł. To do niego
niepodobne.
Zatrzymał się przy jednym z domów po drugiej stronie miasta.
Czego tam szukał i kogo poszedł odwiedzić?
Wszystko wyjaśniło się zaraz, jak tylko wrócił. Zmieszana
jego nieobecnością, zeszłam na śniadanie. Nim skończyłam, wrócił do domu z
niespodzianką.
Przyprowadził szczeniaczka. Wyjaśnił, że kiedy nie ma
Dorothy i on sam musi wyjechać, nie chciał mnie zostawić bez opieki. W
internecie znalazł wzmiankę o sąsiedzkiej sdopcji. Napisał maila i pojechał
odebrać mojego nowego ochroniarza.
Czułam się, jak dziecko, które dostało wymarzony prezent.
Wskoczyłam mu w ramiona.
Kiedy moj narzeczony wyjechał, popadłam w rutynę. Każdy
dzień wyglądał zabójczo podobnie. Poranna toaleta...
Śniadanie... Tak, uwierzcie, że nie umarłam z głodu.
Zabawa z moim bodyguard’em.
Później przychodził czas na mój codzienny trening.
Nie, to nie bug w grze. Ona ćwiczy chodzenie pod wiatr.
W przerwie na lunch dzwoniła do mnie Dorotha, zdajać relacje
z ich wycieczki. Czasami odzywał się Steven, ale sam w tym czasie miał próby,
więc jego telefony były bardzo rzadkie.
Stosy listów. Rachunki, zaproszenia, oferty występów i masa
papierów przesyłanych przez naszych manager’ów. Czy w dobie internetu nie
nauczą się wysyłać maili?
Popołudnia spędzałam w kawiarniach, restauracjach i wielkich
salach pokazowych. Nie, nie na rozrywce, tylko na ciężkiej pracy. Kolejne
występy musiałam wciskać w i tak już napięty grafik. Ale cóż... Sztuka wymaga
poświęceń, co nie?
Powrót do domu i gorąca kąpiel.
Kilka domowych obowiązków. Brak gosposi daje się we znaki.
Nie było źle, ale człowiek się łatwo przyzwyczaja do luksusów.
Kolacja.
Odcinek ulubionego serialu w towarzystwie mojego pupila.
Wieczorne pieszczoty...
... i słodki sen.
Wstajemy rano i od nowa... Rutyna jest straszna. Brak czasu
na spotkania towarzyskie, to jakaś porażka. Na szczęście Boss oddaje mi się
towarzysko bez reszty.
Którejś nocy obudził mnie telefon...
Kto dzwonił w środku nocy i co chciał od Lany? Nie zdradzę
teraz, ale piszcie, co przychodzi Wam do głowy.
C. D. N.
C. D. N.
Póki co przeczytałam wszystko i prezentuje się super :) Jestem ciekawa cóż to za telefon dostała Lana - może jakiś wypadek jej narzeczonego?
OdpowiedzUsuńwypadek lub śmierć christofera :D
OdpowiedzUsuńSteven, mówi że ją bardzo kocha i zabiera ją na wakacje!
OdpowiedzUsuń